Co nas goni na pielgrzymi szlak?
Gdyby zapytać o to każdego pielgrzyma rowerowego to większość odpowiedzi 265 uczestników by się różniła. Ale cel był jeden . Aby 10 sierpnia, dojechać na Jasną Górę. I wszyscy dojechali.
Na czas pielgrzymki wszyscy dobrowolnie zrezygnowali codziennego komfortu, bo na pielgrzymce spanie w niewygodnych warunkach, cały dzień jazdy, a w tym roku dodatkowo upał i inne przypadłości. W rowerowym peletonie od lat wspólnie jadą osoby rożnych zawodów. Służby mundurowe, lekarze, pielęgniarki, kierowcy, dziennikarze, księgowi, robotnicy, duchowni, nauczyciele, szefowie firm, bezrobotni, prawnicy, sędziowie, profesorowie , sportowcy, uczniowie, studenci, szczęśliwi emeryci i inni niewymienieni. W tym wspólnym peletonie byli wszyscy razem, pomagali sobie nawzajem. I to jest piękne. Daje nadzieję, ze nie jesteśmy tacy źli, jest w nas dobro.
W całym peletonie prym wiedli pracownicy i emeryci z rodzinami z rodowodem z WSK Rzeszów. I tak już było po raz 36. W tym gronie było 77 pań. Pielgrzymów na drogę pobłogosławił Bp. Kazimierz Górny, który przewodniczył Mszy św. na rozpoczęcie pielgrzymki w Bazylice Mniejszej MB Rzeszowskiej. Wśród pielgrzymów było dwóch księży. Witold Pazdan, obecnie parafia Bratkowice, który dotarł na rowerze do częstochowskiego sanktuarium po raz dziesiąty, promując kolarstwo i Paweł Smoleń z parafii Niebylec. Najstarszym uczestnikiem był Józef Drozd 74 lata, dotarł po raz 27, oraz Jan Trojnar (18 razy) i Stanisław Gawlak, obaj po 69 lat. A cała trójka to emeryci WSK Rzeszów. Najmłodsi to: Oliwia Spaczyńska 12 lat , dotarła po raz trzeci i Karol Sitek 11 lat. Chłopców do lat 14 było dziewięciu. Pielgrzymi wywodzili się za całego regionu. Hasłem pielgrzymki było; ,,Odnów Nas”. Pierwszy etap zakończył się w Wiślicy. Następnego dnia uczestniczyliśmy w wspólnej mszy św. razem z Rzeszowską Pielgrzymką Pieszą. Drugi etap zakończyliśmy w Olsztynie, a więc na rogatkach Częstochowy. Trzeciego dnia w wczesnych godzinach porannych dojechaliśmy na Jasna Górę, gdzie czekał na nas ks. Władysław Pasiut MS z Zgromadzenia Księży Misjonarzy Saletynów, pierwszy duszpasterz pielgrzymki rowerowej, promujący honorowe dawstwa krwi, zasłużony dla NSZZ Solidarność. Wraz z nim czekały rodziny, przyjaciele, którzy przyjechali na tą okoliczność. Ostatnim etapem była Droga Krzyżowa na Wałach którą prowadził ks. Władysław, opierając swoje rozważania na bieżących problemach jakie nurtują każdego z nas. Msza św. w Kaplicy Matki Bożej z udziałem naszych duszpasterzy zakończyła pielgrzymkę. W trakcie pielgrzymki zatrzymujemy się w wielu parafiach, gdzie odbywają się rekolekcje i u rodzin gdzie jest chwila na wytchnienie w pielgrzymim trudzie i czas na rozmowę. Bo kolejne spotkanie za rok. Pielgrzymi otrzymali świeżo wydaną historię pielgrzymki rowerowej obejmującą 35 lat z informacją, że autorzy czekają na materiały do uzupełnienia, bo mamy świadomość ich braków. Pomysłodawcą pielgrzymki był Marian Celek, emeryt z WSK Rzeszów, działacz Solidarności, mieszkaniec Słociny, obecnie dzielnica Rzeszowa, który w 1979 r. pokonał trasę samotnie. Był w sumie 21 razy.
A może warto by było napisać z jakich miejscowości pochodzą pielgrzymi, bo na tyle osób to każdy jest anonimowy, a może to sąsiad z ulicy obok jedzie obok nas. Pozdrowienia z Krosna i okolic
Kalembina
Będę w tym roku 15 raz na pielgrzymce rowerowej i polecam !
a co do miejscowości zamieszkania pielgrzymow to niezły pomysł
zawsze można po pielgrzymce z ,, krajanami,, zrobić wypad rowerowy
Czy będzie kontynułacja?