Długi, bo rozciągnięty na przestrzeni kilkuset metrów peleton pielgrzymki rowerowej z Rzeszowa, wjechał na Jasną Górę 6 sierpnia rano już po raz 44. 175 pielgrzymów rowerowych, w tym 47 pań. Tych szczególnych kolarzy witały rodziny, przyjaciele, którzy na ten moment przyjechali by być razem. Patronat nad pielgrzymką od 18 lat sprawuje Podkarpackie Stowarzyszenie Turystyczno Sportowe NSZZ Solidarność w Rzeszowie. Sama pielgrzymka ma korzenie Solidarnościowe , bo od początku organizują ją w głównej mierze członkowie i działacze Solidarności WSK -Rzeszów. Pielgrzymkę rozpoczęliśmy 4 sierpnia wspólnie z 46 Rzeszowską Pielgrzymką Pieszą na Placu Farnym w Rzeszowie. Postój na śniadanie w szkole w Bratkowicach, sprawy organizacyjne i w grupach wyjazd na dalszą trasę, wraz z duszpasterzami ks. Witoldem Pazdanem z parafii Chrystusa Króla z Jasła, jechał z nami po raz osiemnasty i ks. Janusz Miąso z parafii Sw. Krzyża w Rzeszowie , nauczyciel akademicki Uniwersytetu Rzeszowskiego, który jechał po raz piąty. Pierwszy etap zakończyliśmy w prastarej Wiślicy, gdzie w Kolegiacie było wspólne nabożeństwo. Od kilku lat towarzyszy nam wspaniały tercet muzyczny, który uświetniał każdą wolną chwile. Drugi dzień był pełen wyzwań, bo pogoda kapryśna, ale uczestnicy podołali trudnościom i zameldowali się o czasie w Olsztynie na zakończenie drugiego etapu. W drodze spotkanie z rodziną Klamińskich w Sędowicach , która nas gości od ponad 30 lat oraz w Nawarzycach i Paulinowie, którzy z nami spotykają się od 38 lat. Dobrze mieć takich wspaniałych Ambasadorów na trasie. A sam wjazd w Aleje Najświętszej Marii Panny i widoczny we mgle klasztor wyciskał łzy radości i morze podziękowań. To trzeba przeżyć samemu uczestnicząc w takiej grupie jak nasza, która zjednoczyła ludzi o rozpiętości wieku od 13 do 82 lat. Ludzi w większości nie znający się, a jednoczenie tworzący jedną wielką rodzinę. Większość uczestników pochodziła z Podkarpacia, ale były także osoby z Lublina, Zamościa i Krakowa. Wzajemna pomoc na trasie to coś wspaniałego dla nas organizatorów, wolontariuszy. Udało nam się po raz kolejny zrobić coś fajnego. Nasuwa się myśl. Po co ludzie często o prestiżowych zawodach, nauczeni do wygody na te kilka dni godzą się na trudne warunki? Chyba chcą posmakować tej atmosfery i oderwania od codzienności. W trakcie konferencji prowadzonych przez duszpasterzy poruszane były tematy zaczerpnięte z życia. Ale głównym motywem było : Nie lękajcie się tegoroczne hasło pielgrzymki. Są to słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II na inaugurację pontyfikatu i wielokrotnie później powtarzane. Modliliśmy się także o powrót do wiary nas samych, naszych rodzin i bliskich. Warto powrócić. Nie ma co zwlekać. Nie lękajcie się. Nie mogło zabraknąć modlitw o naszą Ojczyznę Polskę, pokój na świecie, a dla wielu osób ta pielgrzymka była w obronie Świętego Jana Pawła II. Za jego bezpardonowe i niesłuszne atakowanie. Ania z Jarosławia powiedziała, że ubiegłoroczna pielgrzymka pomogła jej rozwiązać sprawy rodzinne i służbowe i jej samej się rozwinąć. Jest szczęśliwa. To nie mogło jej nadal zabraknąć. Natalia i Andrzej z okolic Rzeszowa jechali z podziękowaniami do Matki Bożej za cały przeżyty rok i swoją rodzinę, której przekazują wartości katolickie. Pielgrzymka rowerowa jest dla nich miło spędzonym czasem z pozytywnymi ludźmi z którymi tworzą fajną wspólnotę. I nadal liczą na opiekę Matki Bożej. Najstarszymi uczestnikami byli: Józef Drozd ,emeryt WSK- Rzeszów. 82 lata 34 razy był na pielgrzymce. Mieczysław Długosz 81 lat. Był 16 razy. Jan Stręczek 76 lat. Był 19 razy. Najmłodsi to: Zosia Sitek 13 lat, była pierwszy raz .Ksawery Spaczyński 13 lat. był po raz drugi. Adam Szyszka i Wiktor Kudłaty mają po 15 lat. Pierwszy jechał po raz trzeci i Wiktor po raz drugi. Początek pielgrzymek to zasługa Mariana Celka, mieszkańca Słociny, obecnie dzielnicy Rzeszowa. Pracownika WSK- Rzeszów, działacza Solidarności, który samotnie w 1979 r pojechał podziękować za wybór Kardynała Karola Wojtyły na Papieża Jana Pawła II. Był 21 razy na pielgrzymce. Zmarł w 2019 r. Na zakończenie pielgrzymki uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Kaplicy Matki Bożej, a następnie w Drodze Krzyżowej, która ze względu na niekorzystnej warunki pogodowe, a jednocześnie atrakcyjność miejsca odbyła się w Bastionie Św. Barbary. Warto tam być. W trakcie pielgrzymki rodzą się fajne pomysły co dalej. Ale na razie cieszmy się tym co było na 44 Pielgrzymce Rowerowej im. Sw Krzysztofa z Rzeszowa na Jasna Górę. Dla mnie osobiście był to zaszczyt i honor kierować takim zespołem zaangażowanych osób. W imieniu wszystkich uczestników dziękuję wszystkim tym którzy nam pomagali, wspierali i mieli dla nas czas!! Do zobaczenia na szlaku. Ryszard Szyszka, uczestnik pielgrzymki po raz 37.